Zapytanie ofertowe
logo galeria
Wiadomości parafialne
Program duszpasterski 2023/24
logo galeria
Program duszpasterski 2022/23
logo galeria
Galeria
logo galeria
Archiwa

Od XXVII Niedzieli Zwykłej, która w tym roku przypadła 8 października w parafii w Izdebkach trwamy w przeżywaniu Misji Świętych. Każdy dzień Misji jest dla nas czasem wyjątkowym, czasem próbowania zostawienia swojej codzienności, by intensywnie słuchać Boga. Mają nam w tym pomóc przeżywane Uroczystości Misyjne. Oprócz głoszonego słowa Bożego, które jest najcenniejszym darem, jaki możemy otrzymać, przeżywamy celebracje lub  inne czynności symboliczne, które mają nas uświęcić i umocnić w wierze. Każdy dzień jest więc dla nas Uroczystością:

PONIEDZIAŁEK

UROCZYSTOŚĆ POJEDNANIA

Podczas Uroczystości Pojednania wysłuchaliśmy słowa Bożego nawiązującego do przebaczenia. Otóż nie można dobrze przeżyć Misji Świętych, jeśli się nie nawrócimy. Dzisiejsza uroczystość ma swoje przedłużenie w domach i w sąsiedztwie a ma się zakończyć przed środową spowiedzią, tak aby móc faktycznie wierzyć. Niestety przeszkadzałby nam w tym grzech czy brak pojednania z naszymi bliźnimi.

Po kazaniu wszyscy uklęknęliśmy, a nasi Misjonarze pomagali nam zrobić rachunek sumienia. Oczywiście był on w formie krótkiego wstępu do tego co powinniśmy dokończyć sami w naszych domach, czy po prostu w ciszy naszych serc w szczerości przed Bogiem.

Pod koniec Eucharystii a przed wyjściem do domów miał miejsce ważny obrzęd pojednania. Rozpoczął go ten, który powinien dać przykład całej wspólnocie, a więc ksiądz Proboszcz. Po krótkich słowach przeproszenia za własne grzechy, grzechy kapłanów sam wybaczył wszystkim, którzy obrażają stan kapłański. Następnie przekazał znak pokoju w geście przebaczenia i jednocześnie prośbie i przebaczenie wobec zgromadzonego ludu, przechodząc nawami kościoła. Ten gest miał być i jest zaproszeniem do pojednania wszystkich członków Kościoła. Stąd też wszyscy wierni a zwłaszcza ci zwaśnieni mieli za zadanie ten znak pokoju sobie przekazać.

Na zakończenie, już po błogosławieństwie wszyscy odśpiewaliśmy wspólnie Apel Jasnogórski wychodząc z ławek na środek Kościoła. Na znak wspólnoty i bliskiej więzi trzymaliśmy mocno ściśnięte ręce.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.

 

WTOREK

UROCZYSTOŚĆ NADZIEI CHRZEŚCIJAŃŚKIEJ

Dziś (10.10.) znów na naszym parkingu „zaroiło się” od samochodów. I Bogu dzięki, że tak jest, że są tacy, którzy chcą przychodzić odnowić swoją wiarę, poddać ją procesowi reewangelizacji, bo przecież już zewangelizowani jesteśmy. Potrzebujemy jednak odnowy, zastanowienia się nad tym co dotąd, by to co przed nami było lepsze.

Dzisiejsze słowo Boże znów wzywało nas do nawrócenia i przemiany serc, one mają kruszeć od zła a dla Boga bo jutro dzień spowiedzi. Temat nadziei chrześcijańskiej, jaki podejmowali dziś misjonarze miał nam uświadomić, że nikt z nas „na ziemi wiekował nie będzie”. Różne są drogi: droga turystyczna, pozwalająca odkryć piękno stworzonego świata; droga kręta, na której można się nieźle zabawić, choćby biorąc pod uwagę tę na naszych serpentynach. Jest też droga ekspresowa, bardzo szybka – lubimy takimi jeździć. Jednak użytkownicy wszystkich tych dróg ostatecznie będą musieli przejechać tą jedną, która przyjmuje wszystkich: drogą na cmentarz. Chrześcijanin jednak jest pełen nadziei. Po śmierci czeka nas zmartwychwstanie. Nie możemy się załamywać momentami śmierci, choć są one trudne zwłaszcza jeśli żegnamy bliskich. Wszystkie troski mamy składać w Bogu, bo to najlepsza inwestycja. Nie możemy tracić wiary w zmartwychwstanie, a tak niestety się dzieje w dzisiejszym świecie, bo żyjemy na ziemi tak, jakbyśmy chcieli tu być na zawsze. Mamy żyć pełnią życia, ale zawsze mamy mieć na uwadze konsekwencje złych wyborów. „Nikt z nas na tamten świat tirów ze swoimi rzeczami nie wywiezie”.

Po zakończonej homilii miało miejsce odnowienie naszej wiary w zmartwychwstanie. Każdy z nas przy śpiewie muzyki gregoriańskiej podchodził na środek kościoła, by dotknąć obiema rękami świecę wielkanocną – Paschał i wypowiedzieć słowa nadziei chrześcijańskiej: „Jezus zmartwychwstał”. Podchodzili wszyscy: Kapłani, dorośli, dzieci… Wszyscy potrzebujemy wzmocnienia naszej osłabionej nadziei chrześcijańskiej.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.

 

ŚRODA

UROCZYSTOŚĆ OPOWIEDZENIA SIĘ ZA CHRYSTUSEM

Chcąc obrać Jezusa za jedynego PANA naszego życia, musimy wyrzucić innych „panów” z naszego serca. Nie może być inaczej. Nie można „dwom panom służyć”. Aby tak się stało, przez cały dzień w naszej parafii przeżywaliśmy spowiedź świętą, podczas której czyściliśmy nasze serca, przygotowując je do ofiarowania ich Jezusowi.

Podczas wygłoszonego słowa Bożego przypomnieliśmy sobie o świadectwach wyznania wiary w Boga, przyznania się do Niego przez biblijne postacie. Nawiązując do pierwszego czytania ojciec Misjonarz wskazał nam na proroka Jonasza, który wyznając wiarę w Boga uratował podróżujących statkiem, gdyż wiedział, że to jego obecność tam spowodowała burzę. Przyznał się publicznie, że jest wierzącym i nie posłuchał Boga. Usłyszeliśmy o wyznaniu wiary ewangelicznej Marty, która była przekonana o zmartwychwstaniu Jezusa i publicznie to wypowiedziała. Nie mogło zabraknąć przykładu św. Piotra Apostoła, który pod Cezareą wobec uczniów i w ich imieniu wyznał wiarę w Jezusa: „Ty jesteś Mesjasz”. Kolejnym wierzącym, choć nazywanym niewiernym był św. Tomasz, który ostatecznie uwierzył w zmartwychwstałego Jezusa i wypowiedział znamienne słowa: „Pan mój i Bóg mój”.

Wreszcie przyszła kolej na nas… Pójdę i wyznam wiarę w Niego, przyznam się do Niego wobec zgromadzonego Kościoła, albo tego nie zrobię…? Każdy z nas miał swoją chwilę, by podejść do ołtarza i popatrzeć Jezusowi wiszącemu na krzyżu, prosto w oczy. Temu spojrzeniu miało towarzyszyć nasze wyznanie wiary: „Jezu, Ty jesteś moim Panem”.

Dziś opowiedzieliśmy się po stronie Jezusa. Jesteśmy ludźmi prawdziwie wierzącymi. Oby wystarczyło nam odwagi i determinacji do tego, by takie wyznania składać na co dzień, w nieraz niewygodnych sytuacjach naszego życia.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.

 

CZWARTEK

UROCZYSTOŚĆ EUCHARYSTYCZNA

W czwartek Jezus zgromadził nas na tzw. Sanctissimum, czyli sprawy najświętsze, dotyczące naszej wiary. Po spowiedzi, kiedy obraliśmy już Jezusa za swojego Pana, kiedy odnowiliśmy nasze z Nim przymierze, możemy spotkać się z nim w Najświętszej Eucharystii. Wróciliśmy pamięcią do tych wydarzeń z Wieczernika, kiedy Chrystus ubogacił swój Kościół, zostawiając mu najcenniejszy skarb – siebie samego, w postaciach chleba i wina. Nie chciał, żebyśmy byli sami, bo byłoby nam ciężko. Zostawił nam więc siebie w tajemnicy Ciała i Krwi.

Jezus w czasie każdej Eucharystii karmi nas swoim słowem i swoim Ciałem. Zechciejmy w to naprawdę wierzyć. Bóg jest z nami. Chciejmy korzystać z tej dobroci, że Bóg na naszą pielgrzymkę wiary daje nam „nie coś, nie kogoś, ale siebie samego”. Ojcowie zwracali nam uwagę, że dopóki odprawiamy gdziekolwiek na świecie, choćby jedną Mszę świętą, do tego czasu Ostatnia Wieczerza i Ofiara Krzyża wyjęte są spod prawa czasu. Odbywają się w ciągłym „teraz”. Z naszej strony zasługują na szacunek i miłość, które będą się wyrażać: w przyklękaniu na moment przeistoczenia czy adoracji świętej Hostii, częstym przyjmowaniu Eucharystii, nie opuszczaniu z własnej winy niedzielnej i świątecznej Liturgii, nieprzyjmowaniu Eucharystii w stanie grzechu śmiertelnego – co spowoduje jej świętokradzkie przyjęcie.

Po Uroczystej Eucharystii oddaliśmy cześć Panu Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Ksiądz Proboszcz po dokonaniu wystawienia w monstrancji, w imieniu całego Ludu swojej parafii, dokonał przeproszenia za wszystkie grzechy przeciw Eucharystii. Został nazwany przez Misjonarza „Mojżeszem parafii Izdebki”, który w imieniu ludzi ma immunitet zanoszenia wszystkich spraw przed Boże oblicze. Wszyscy wyznaliśmy wiarę w moc działania Eucharystii, mówiąc słowo : „Wierzę”, kiedy Ojciec Misjonarz pytał, czy wierzymy, że podczas Mszy świętej następuje przeistoczenie, że jest wtedy obecny żywy i prawdziwy Bóg. Warto się pytać: Czy naprawdę wierzę? Czy nie powtórzyłem tych słów, bo inni powtarzali?

Ksiądz Proboszcz uniósł monstrancję i nas wszystkich pobłogosławił na drogę wiary, byśmy nigdy nie zwątpili w Eucharystię i w moc jej działania. Wszyscy na prośbę Misjonarza wyśpiewaliśmy bez akompaniamentu, ale organami swoich płuc, śpiew uwielbienia Świętej Hostii: „Bądźże pozdrowiona, Hostio żywa, w której Jezus Chrystus Bóstwo ukrywa. Witaj, Jezu, Synu Maryi Tyś jest Bóg prawdziwy w świętej Hostii”.

Miejsce na krzyż przed kościołem przygotowane… A to oznacza, że wyczekujemy ostatniego dnia Misji, błogosławieństwa krzyży i misyjnego odpustu zupełnego.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.

PIĄTEK

DO POŁUDNIA – UROCZYSTOŚĆ STARSZYCH I CHORYCH

W piątkowe przedpołudnie nasz kościół wypełnił się ludźmi chorymi i starszymi, którzy przyszli do Chrystusa po wsparcie, po siły, które mieli nadzieję otrzymać w słowie Bożym, modlitwie i świętym namaszczeniu. I takie wsparcie otrzymali od Boga i Jego Kościoła za pośrednictwem Jego kapłanów. Mamy przecież chrześcijańską nadzieję w Bogu, że nie pozostawia ludzi samymi na drodze cierpienia, ale nas wspomaga i błogosławi, także na tym trudnym etapie ludzkiego życia.

Ojciec Ryszard, który przewodniczył Mszy świętej i uroczystości Starszych i Chorych w słowie Bożym przypomniał nam, że „z Bożą pomocą wszystko można przetrzymać, a nawet umocnić się w wierze”. Przywołał postać Ojca Świętego św. Jana Pawła II, który mając 8o lat napisał List do Chorych, w którym dał świadectwo, że mimo swojego wieku potrafi cieszyć się życiem i dziękuje Bogu za to, że także w ten sposób i w tym wieku może służyć Bogu. Pisał także, że oczekuje tego momentu, kiedy Bóg powoła go z życia do życia. I usilnie zachęca, by ze świadomością modlić się o to do Maryi, powtarzając słowa Pozdrowienia Anielskiego: „teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.” Jest to przecież modlitwa chrześcijańskiej nadziei, która w niczym nie umniejsza chwili obecnej, a przyszłość zawierza Bogu.

Zapytajmy się zatem, czy cieszymy się życiem, nawet pomimo tak wielu przeżytych lat? Często mówimy, że starość się Bogu nie udała. Ojciec Misjonarz przekonywał chorych, że Bogu się wszystko udało, tylko to człowiek poddaje się takiej narracji, która wyklucza chorych i starszych ze społeczeństwa. To w nas jest problem i w cywilizacji, która odrzuca starszych, bo nie potrafi, a może nie chce mierzyć się z całościową wizją człowieka, traktując to co trudne i niewygodne jako problem, którego najlepiej się pozbyć. Papież Franciszek niedawno wydobył na światło dzienne takie osoby, ustanawiając ostatnią niedzielę lipca, świętem starszych i chorych. Starsi zasługują na szacunek od młodszych ze względu na ich „siwy włos” i mają przychodzić im z pomocą. Starość to pora życia człowieka, jest podobna do jesieni. To czas nacechowany mądrością, która przychodzi wraz z latami, a to co przeżyli starsi jest skarbem nieocenionym i często niedocenionym przez młodych, którzy myślą, że cała mądrość ukryta jest w laptopach i telefonach.

Po ubogacającym kazaniu miała miejsce litania za chorych i modlitwa dziękczynna nad olejem. Następnie wszyscy obecni kapłani dokonali obrzędu namaszczenia chorych, który jest dokonywany na czole i dłoniach chorego wraz z wypowiedzeniem słów formuły sakramentu: „Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Amen. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie. Amen”.

Po Komunii Świętej miało miejsce wystawienie Jezusa Eucharystycznego, krótka adoracja i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem na sposób lourdzki. Chorzy w czasie tej uroczystości mieli więc okazję do bliskiego spotkania z Jezusem, który przychodził do ich problemów, chorób i chciał dać im odczuć swoją obecność, przechodząc obok nich tak blisko, dając im słowo pokrzepienia i karmiąc swoim Ciałem – Lekarstwem.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.

PIĄTEK

PO POŁUDNIU – UROCZYSTOŚĆ RODZINY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ I KRZYŻA

Ostatni dzień naszych Misji Świętych rozpoczęliśmy od ustawienia krzyża misyjnego przed kościołem, który po tygodniu renowacji i czyszczenia wrócił na swoje miejsce. Pojawiła się na nim nowa tabliczka z datą tegorocznych Misji Świętych. Została uroczyście przybita do krzyża. To widzialny znak dla wszystkich Parafian. Ma świadczyć o tym, że przeżyliśmy wyjątkowe wydarzenie odnowy naszej wiary. To dowód naszej wiary także dla wszystkich przybywających w nasze strony. Krzyż wyniesiony na zewnątrz, ma przekonywać przechodniów o tym, że tutaj, na tym terenie mieszkają ludzie wiary.

Nabożeństwo przy krzyżu było bardzo rozbudowane i wzruszające. Ksiądz Proboszcz dokonał poświęcenia i okadzenia krzyża. Wszyscy oddaliśmy cześć Krzyżowi poprzez przyklęknięcie i trzykrotne odśpiewanie antyfony: „Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste”. Wyznaliśmy wiarę w Boga i w Jego Syna Jezusa Chrystusa, głośno wypowiadając słowo: „Wierzę”. Wrażenie było nieprzeciętne, kiedy Lud Boży (wyspowiadany, umocniony w wierze, słuchający Bożego słowa) w wypełnionym budynku kościoła jednogłośnie opowiadał się za Chrystusem. Obyśmy mieli tyle siły i odwagi w codziennym życiu, by przyznawać się do Jezusa ukrzyżowanego, Który jest naszym Mistrzem i jedynym Panem. Przed Krzyżem Misyjnym klękaliśmy i całowaliśmy Go, wiedząc, że oddajemy chwałę samemu Bogu, Który nawiedził naszą Parafię w darze Misji Parafialnych.

Po kazaniu misyjnym obchodziliśmy Uroczystość Rodziny Chrześcijańskiej. Wszyscy małżonkowie wyszli na środek kościoła i trzymając się za prawe ręce odnawiali swoje małżeńskie przyrzeczenia. Wyjątkowość tej chwili podkreślała obecność dzieci, które, trzymając ręce na rękach swoich Rodziców, mogły być świadkami tej podniosłej chwili. Można powiedzieć, że były obecne na drugim ślubie swoich Rodziców. Następnie wszystkie pary zostały pobłogosławione indywidualnie poprzez kapłanów, którzy podobnie jak na uroczystości zaślubin wiązali małżeńskie dłonie stułą, składając gratulacje i życzenia obecnym małżonkom. Osoby, których małżonkowie byli nieobecni, albo już odeszli do wieczności, swoją prawą dłoń trzymały na sercu, łącząc się w  ten sposób w modlitwie ze swoją „drugą połową”.

Uroczystości Misyjne w każdym dniu odbywały się równolegle w kościele filialnym w Izdebkach- Rudawcu, gdzie nasi Parafianie zza serpentyn uczestniczyli w wydarzeniach odnowy wiary. Po przyjeździe Ojca Misjonarza z Rudawca, obydwaj kapłani udzielili całej Parafii Misyjnego błogosławieństwa, do którego przywiązany jest odpust zupełny.

Na zakończenie delegacja Parafian wyraziła swoją wdzięczność za wygłoszone Misje, zwracając się w kilku słowach do Księży Misjonarzy i wręczając im kwiaty. Głos zabrał także Ksiądz Proboszcz, któremu władzę duchową przekazali Misjonarze. Podsumował czas Misji i podziękował Redemptorystom za przybycie i uczciwe podejście do głoszenia nie siebie, a Jezusa Chrystusa. Podkreślił, że wszyscy od teraz jesteśmy misjonarzami, a naszym zadaniem jest przeprowadzać misje w naszej codzienności, by ludzi słabo wierzących i będących daleko od Kościoła Chrystusowego zachęcać swoim słowem i przykładem do tego, by powrócić do wiary.

Naszą życiową, chrześcijańską misją jest zadanie głoszenia Chrystusa i zwyciężanie zła dobrem. Nie wystarczy być dobrym człowiekiem! Aby się zbawić potrzeba być człowiekiem wierzącym w Chrystusa.

 

Zdjęcia do obejrzenia w galerii.