Ach… Co to był za dzień, który rozpoczął się dzień wcześniej wieczorem… Jeden tylko Pan Bóg wie… Ile dobra, ile łaski, duchowych prezentów otrzymaliśmy jako wspólnota w czasie, kiedy przywoływaliśmy zstąpienia Ducha Świętego…
Przeżywając 9-letnią nowennę przed dwutyciącleciem dzieła Odkupienia człowieka zachęca się wiernych w Kościele Polskim, aby uroczyście przeżywać obchód uroczystości Zesłania Ducha Świętego, który rozpoczyna się już w sobotę wieczorem wigilijnym czuwaniem. Nie jest to żadna nowość, choć może z racji tego, że jest nieco dłużej, czy inaczej
(a jak się ma do wyboru krócej… To bardzo często właśnie tak się zazwyczaj robi… No i czasem, niestety to zubaża… A mogło zasilić). Wszystkie nasze najważniejsze święta chrześcijańskie zwykliśmy sprawować w nocy. Te ważniejsze mają swoje wigilie-czuwania…
By bardziej przeżyć święto? By dłużej świętować? By zrozumieć, że ten obchód jest naprawdę ważny… I potrzebny… Noc ma swój klimat, noc ma swój wydźwięk, w nocy jest jakby spokojniej, ciszej. Dużo świętujemy w nocy… Po pracy… Jakże niestety często już bez Jezusa (zwłaszcza w pokoleniu milenialsów).
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego to upamiętnienie dnia narodzin Kościoła – nas, wspólnoty wierzących. To nasze rodzinne święto. I w dodatku obok Wielkanocy i Bożego Narodzenia jest trzecią najważniejszą liturgiczną celebracją chrześcijańską w ciągu roku. Kto o tym wiedział?
Nie bez powodu mówimy, że Ducha Świętego mało znamy. To może dlatego w życiu nie raz tak ciężko wzdychamy
a brakuje nam jego ożywczego tchnienia. A przecież Jezus powiedział: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was (J 16,7). Jezus wie najlepiej! Trzeba nam Ducha. Dziś kiedy świat zamyka się na Boga i Kościół, trzeba nam otwierać się na Jego pomoc
i wspólnotę, wychodząc jakby na przekór błędnym mniemaniom człowieka, że sam sobie da rady, że może wszystko, nawet Boga ściągnąć ze ściany swojego domu… A tym samym przecież wyrzucić z serca.
Wszystko budzi się do życia, jest soczyste, gęste, aż chce się wyjść na dwór, znów pojawia się nadzieja. Znów po zimie przyszła wiosna. W tegorocznym przeżywaniu Zielonych Świątek pomógł naszym Parafianom wieczór adoracji-czuwania. W modlitwie indywidualnej, a potem wspólnej przyzywaliśmy Mocy z wysoka. Jak Apostołowie
z Wieczernika tak my z ławek wyszliśmy do kręgu, do wspólnoty, by poczuć, że razem możemy wiele, a z pewnością możemy wszystko jeśli do tego wyjścia z sobą zaprosimy Ducha Świętego. Trzeba nam wychodzić „z siebie do siebie”, by jak Apostołowie z mocą mieć przekonanie o prawdziwości Jezusowej nauki, by nie tylko ją zachowywać,
ale i pokochać, i w tej mocy przekazywać ją tym, z którymi żyjemy. Na to jednak trzeba się otworzyć, trzeba się zdecydować, przyjść a potem „wyjść z ławki”. Jeden tylko Duch wie, ile działo się w naszych sercach i jakie będą owoce tej modlitwy… Modlitwy wzniesionych rąk, modlitwy uścisku drugiego człowieka, modlącego się razem ze mną, modlitwy uściśniętych w kręgu dłoni, modlitwy spojrzenia Jezusowi w oczu i dotyku Jego szaty.
Od 2008 roku za sprawą Suplementu papieża Benedykta XVI chrześcijanie mogą przeżywać uroczyście Wigilię Zesłania Ducha Świętego na wzór Wigilii Paschalnej. Jedną ze zmian obecnych w ostatnim wydaniu łacińskiego mszału rzymskiego (2008) jest specjalny dodatek pozwalający na celebrację przedłużonej formy Wigilii Zesłania Ducha Świętego, do której w czasach współczesnych powracamy (ona już wcześniej funkcjonowała przed Soborem Watykańskim II, jednak zniesiono ją dla podkreślenia znaczenia najważniejszej Paschy – Zmartwychwstania). Chociaż początki takiej celebracji sięgają starożytności, to jednak w przypadku proponowanego formularza możemy mówić
o swoistej nowości.
„Celebracja Wigilii Pięćdziesiątnicy jest prawdziwym oczekiwaniem, a zarazem epifanią (objawieniem) Ducha Świętego. Już pierwsza prośba zgromadzenia jest wołaniem o objawienie się Boga. Choć modlitwa ta ujmuje prośbę nieco intuicyjnie, wyrażając obecność Pana w symbolicznym języku światła, to jednak jest wyrazem konkretnego pragnienia wspólnoty. Tak usposobione zgromadzenie poddaje się Słowu, słuchając czterech lekcji ze Starego Testamentu.
Lektura i medytacja tekstów biblijnych prowadzi do modlitwy, która jest odpowiedzią na nie. W ten sposób Kościół podejmuje błaganie, aby ten Duch, który objawił się w historii zbawienia, napełnił zebrane na celebracji Pięćdziesiątnicy zgromadzenie.
Odpowiedź na takie wołanie przychodzi w trzech kluczowych momentach celebracji:
1) Pierwszy ma miejsce w obrzędach wstępnych. W nich zgromadzenie prosi, aby rozbłysnął nad zgromadzonymi blask chwały Ojca.
2) Prośba Kościoła po raz pierwszy spełnia się w Ewangelii, kiedy to w proklamowanym tekście centralne miejsce zajmuje Chrystus. W tym momencie blask chwały Ojca – Jego Syn – rozbłyska i objawia się jako źródło Ducha Świętego. On sam woła: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije… A powiedział to o Duchu…” (J 7, 37-39).
3) Trzeci znaczący moment to Komunia Święt. Ten moment staje się realizacją tajemnicy Pięćdziesiątnicy: obiecany dar Ducha Świętego zostaje dany Kościołowi poprzez wydarzenie sakramentalne. Innymi słowy, obecność sakramentalna Chrystusa w Jego Ciele i Krwi staje się wypełnieniem Słowa Ewangelii. To właśnie obrzęd Komunii świętej jest tym momentem, w którym wierzący zbliżają się do Pana, aby z Jego wnętrza zaczerpnąć Ducha Świętego.
Świadome i hojne otwarcie się na Niebieski Dar jest tą postawą, dzięki której może On dzisiaj dokonywać tego, czego dokonywał w początkach Kościoła: budować jedność wierzących, czyniąc ich prawdziwie świadkami Zmartwychwstałego.
Duch Święty nie przychodzi z bliżej nieokreślonego źródła, ale z wnętrza Jezusa Chrystusa, z Jego Paschy. Misterium śmierci i zmartwychwstania, które w noc Paschalną dokonało się w Jezusie Chrystusie, w dniu Pięćdziesiątnicy jest podarowane Kościołowi”. Tylko, czy Kościół – a więc ja- je przyjmie?
Duchu Święty! Jak przyszedłeś do nas… Nie odchodź już nigdy. Czuj się dobrze w naszych sercach.
A Ty? Jesteś już gotów – jak uczniowie po Pięćdziesiątnicy- dać świadectwo o Jezusie? Może zachęcisz kogoś,
by z Duchem Świętym się zaprzyjaźnił? Czas Czerwonej Paschy jest udziałem naszego całego życia. Po męczeństwo mamy bronić naszej wiary i ją wyznawać.
Czytasz… I zastanawiasz się jak możesz to zrobić, wiedząc, że za wiarę w Polsce nie zabijają? Jeszcze nie. Czasem warto byłoby podzielić się tym, że żyjemy wiarą i wartościami z niej wynikającymi, tak dla dobra innych. Może nawet warto wskazać osobę, artykuł, czy stronę internetową. To też świadectwo. Niech Duch Święty podsyła natchnienia: komu, co i kiedy.
Póki co, świadectwo o Jezusie przechodzi próbę bluźnierczych i aroganckich poglądów – w imię wolności słowa
i tolerancji wyrażanych publicznie, pierwszych nakazów ściągania krzyży, krytykowania duchowieństwa w imię usprawiedliwienia swoich słabości i frustracji.
Czy obronisz krzyż w swoim gabinecie? A może ważniejszy jest w nim dla ciebie własny „stołek”?