Kolędy to utwory bardzo stare, liczą sobie 200 albo 300 lat. A mimo to nie są zabytkami, słuchanymi od czasu do czasu tylko w salach koncertowych. Są wciąż żywe. Słowo kolęda wydaje się bardzo słowiańskie. W rzeczywistości pochodzi z łaciny. W starożytnym Rzymie słowo calenda oznaczało pierwszy dzień miesiąca. Z tej okazji, zwłaszcza gdy pierwszy dzień miesiąca był jednocześnie pierwszym dniem roku, składano sobie życzenia i śpiewano okolicznościowe pieśni. Nie miały one nic wspólnego z późniejszymi kolędami, ale nazwa została zapożyczona z tej rzymskiej tradycji.
Kolędy zaczęły powstawać dopiero w XIII wieku. Wcześniej ludowa pobożność skupiała się przede wszystkim na potędze i wszechmocy Boga, a nie na tym, że stał się On człowiekiem. Pobożność bliższa naszej wrażliwości narodziła się dopiero u schyłku średniowiecza. Wtedy pojawiły się znane nam dzisiaj tradycje świątecznej szopki, jasełek czy właśnie śpiewania kolęd. Najstarsze kolędy przypisuje się św. Franciszkowi. Niestety nie dotrwały do naszych czasów.
Najstarsze kolędy nie różniły się od innych kościelnych pieśni. Słowa były napisane po łacinie, a melodia przypominała kościelny hymn. W XVI wieku zaczęto je tłumaczyć na język polski. Kilka najstarszych kolęd dotrwało do naszych czasów i wciąż je śpiewamy. Najbardziej znaną spośród nich jest „Anioł pasterzom mówił”. Polski tekst z XVI w. jest tłumaczeniem z łaciny średniowiecznego utworu „Dies est laetitiae”. Melodia pochodzi z II poł. XVII.
Te i inne informacje można było usłyszeć podczas wspólnego kolędowania w naszym parafialnym kościele w Święto Chrztu Pańskiego – 08.01.2023 r. Kończy się okres Bożego Narodzenia, ale nie czas śpiewania kolęd, dlatego zgromadziliśmy się pół godziny przed sumą, by nie tylko słuchać, ale przede wszystkim wspólnie kolędować Małemu Dziecięciu. Dzięki naszym prowadzącym: Małgorzacie Dziuban (kl. VI) i Dawidowi Kocyle (kl. VIII) zostaliśmy zabrani w świat historii muzyki kościelnej, by odkryć tajniki i ciekawostki śpiewanych współcześnie pieśni o Bożym Narodzeniu, czyli kolęd.
